Wiersze Moje - BK

Wiersz o Bochni

O Królowo Bochnio!
Ty, co ze skały wzięta,
A jednak sercem bijesz
Jakbyś z nieba była wzięta

Witaj, o grodzie, gdzie sól lśni jak złoto,
Gdzie ściany kopalń szepcą stare dzieje,
Gdzie polska ziemia, zroszona żywotem,
W sercach pokoleń wciąż miłość sieje.

Perło Małopolski, dumo ojczysta,
Gdzie echo dzwonów o świcie się budzi,
Tu ślad królewski, tu przeszłość wieczysta —
Tu duch historii przemawia do ludzi.

Tu moje serce w dzieciństwie bić się uczyło,
Tu stawiałem kroki – niepewne, niewinne,
W twych murach wzrastałem, jak drzewo wśród zgliszczy,
A wszystko tam było rodzinne.

Tyś mnie uczyła pieśni, modlitwy i trudu,
Szacunku do pracy, prostoty i chleba —
Choć świat mnie porwał w biegi innych ludów,
Dziś wracam – do Ciebie, jak syn wraca z nieba.

Już nie z dziecięcą ciekawością w oku,
Lecz z sercem mężnym, co dziękuje cicho,
I widzę – jak pięknaś, jak wierna w swym toku,
I kocham Cię teraz pełniej, głębiej, z bliska, choć wciąż licho.

W zaułkach cichych – dzieciństwa obrazy,
Kamienne płyty – jak wersy modlitwy,
Tu czas się kruszy w świętej topografii,
Tu płynie serce w rytmach niespiesznych i tkliwych.

O, Bochnio droga – nie trzeba ci tronu,
Byś była koroną w mej duszy i słowie —
Tyś Matką – co syna chowała bez szumu,
Tyś święta – choć w prostej, codziennej ozdobie.





POWRÓT