Wiersze Moje - BK

Smutek

Smutek przyszedł — nie stukając w próg,
znużony drogą, z twarzą jak jesienny strug.
Powiedziałem: wejdź, jesteś tu bezpieczny,
usiądź, odpocznij, nie musisz być grzeczny.
W milczeniu piliśmy herbatę bez słów,
a jego obecność — choć chłodna — była darem znów.
Bo gdy serce otwarte, nie ma już winnych —
są tylko goście. I wszyscy są… innymi mną.



POWRÓT